W drzwiach
stała Dafne Greengrass. Ubrana była w bardzo skąpy strój-Draco nie mógł pojąć
jak mogła tak paradować przez salon ślizgonów. Nie wiedział, że wszystkim
mówiła: ,,Idę do mojego Dracusia!’’.
- Hmm? Draco
czemu tak długo cię nie było? Odpowiesz skarbie?-zapytała dziewczyna, ale gdy
nie doczekała się odpowiedzi, powiedziała- No nic, odłożymy to na później…-
Dafne zamknęła drzwi na klucz i rzuciła się na Dracona całując go i
jednocześnie przewalając na łóżko.
- Greengrass
do cholery co ty robisz?!?
- Oj, mów mi
Dafne skarbie... Tak jak kiedyś!
- Greengrass
złaź ze mnie i spieprzaj z tąd!
- Draco ty
mnie jeszcze kochasz! Nie uciekaj przed tym! Mam rację?
- Nie!
Spieprzaj stąd! Nie zmuszaj mnie do użycia różdżki.
Dziewczyna
cofnęła się i stanęła przed łóżkiem.
- A, no tak
zapomniałabym!- powiedziała rozbrajając go.
- Greengrass
zwariowałaś?- powiedział Draco wstając w jej stronę.
-Mów mi
Dafne, kochanie!- powiedziała dziewczyna-I jeszcze jedno!- Draco usiadł na łóżku
i nie mógł się ruszać.
- Dziewczyno
puść mnie! Oszalałaś?!?
Greengrass
nie zważając na krzyki chłopaka zaczęła rozpinać suwak u bluzki.
***
- Vati?
Parvati??? Jesteś?- Otworzyła jej Vati.
- Mionka!
Cześć! Co tam u ciebie?
- Mogę
wejść?- Dziewczyna niepewnie ustąpiła jej miejsca w drzwiach. Herm weszła i
zobaczyła zdjęcie Blaisa leżące na dywanie.
-
Co taka smutna jesteś...
- No, wiesz
poszliśmy na tę randkę i akurat byli tam Harry i Pansy też na randce, ale im
się coś nie kleiło. I tak się złożyło,
że Zabini zaczął flirtować z Pan, a potem to przyszedł Nott i Astoria , Harry
zaczął gadać z Astorią i ja się zainteresowałam Nottem i po randce
stwierdziliśmy, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Rozmowa się nie kleiła i
nic między nami nie było. I tyle. Nawet nie czuję żalu…
***
- Dafne masz mnie puścić!- Draco był wkurzony na maxa.
- O! Widzę,
że zdjęcie bluzki poskutkowało! - zawołała z tryumfem dziewczyna.- Będziesz na
mnie mówić Dafne, a ja na Ciebie Draco, Dracuś, mój Dracuś! Znów będzie jak za
dawnych lat, kiedy byliśmy razem, tak Dracusiu?- Powiedziała Dafne siadając
okrakiem na chłopaku. Zaczęła rozpinać mu koszulę…
- Greengrass
do cholery! Puść mnie i odwal się!- Dziewczyna uderzyła go w miarę lekko w
twarz.
- Dafne,
zapomniałeś?! Nie udawaj że mnie nie kochasz Draco, bo ci to nie wychodzi!!!
Draco nie
cierpiał tej dziewczyny. Byli razem przez dwa tygodnie i pokazała co potrafi.
Każda dziewczyna do której się uśmiechnął dostawała od razu w twarz. Dafne chciała
cały czas spędzać razem (najlepiej sam na sam).
Gdy ją rzucił, bardzo często wpadała do jego pokoju i namawiała go na
randkę. Oczywiście bezskutecznie. Nie rozumiała, że była tylko chwilową
zachcianką. Właściwie wszystkie ślizgonki były tylko zabawkami. Nie licząc
Pansy Parkinson… Ją zawsze szanował i była jego najlepszą przyjaciółką.
- Zostaw
mnie! Jak chcesz jakiegoś chłopaka to musisz iść do jakiegoś klubu, bo tu nikt
cię nie chce!- Draco dostał w twarz. Dziewczyna była wkurzona.
- Jak
śmiesz?!? Dobrze wiem, że mnie jeszcze kochasz, a jeśli za mało to zaraz się
przekonasz!- Dafne zerwała z niego koszulę, zdjęła z siebie spódniczkę i wbiła
się w usta Dracona. Jej ręka niebezpiecznie zsunęła się z torsu w dół. Nagle z
łazienki usłyszeli śmiech.
- Spokojnie
Draconciu! Zaraz dokończymy!- szepnęła Dafne i poszła do łazienki.
Z łazienki
dobiegł głos upadającej dziewczyny. Po chwili wyszły Hermiona i Pansy, a za
nimi leciało ciało Dafne Greengrass. Dziewczyny ledwo trzymały się na nogach ze
śmiechu.
- Draconciu,
Dracusiu?!? Jesteś pewnie przerażony co?
- Pan,
przestań i rozwiąż mnie.
- Pansy
zajmij się Greengrass a ja zostanę z Draconkiem. Wygląda na przestraszonego.-
Powiedziała Hermiona.
- Rozwiążcie
mnie!
- Ok, to
zostawiam was, pa!- powiedziała Pansy wychodząc z lewitującym ciałem Dafne.
- Hermiona
rozwiąż mnie!- powiedział Draco, gdy zostali sami.
-
Chwileczkę…- powiedziała Herm przyglądając się jemu i siadając mu na kolanach. Hermiona…-
jęknął Smok. Herm wiedziała, że Draco nie będzie mógł wytrzymać. ,, Jestem
okropna’’- powiedziała sobie. Rękę oparła na jego torsie.
- Co chcesz
zrobić?- spytał Draco. Herm nie odpowiedziała. Właściwie co chciała zrobić?
Chciała poznać Dracona, chciała żeby pokazał jej swoją prawdziwą twarz.
Popatrzyła się w niebieskie oczy.
- Wiesz, mam
wrażenie, że ciągle udajesz.
- W sensie?
- No nie
wiem. Takie wrażenie. Że nie jesteś sobą. Hm?
- Nie
dowiesz się tego Granger w taki sposób. Jutro zagramy w pokera na fanty ok?
- Z kim?
- Ja, ty,
Zabini i Pansy.
- No dobra...
Tak, tak krótki, ale nie mam weny na tego bloga...
Totalnie mi sie klawiatura pochrzania i yamiast y pisze mi z i na odwrót...