sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział 6




W drzwiach stała Dafne Greengrass. Ubrana była w bardzo skąpy strój-Draco nie mógł pojąć jak mogła tak paradować przez salon ślizgonów. Nie wiedział, że wszystkim mówiła: ,,Idę do mojego Dracusia!’’. 
- Hmm? Draco czemu tak długo cię nie było? Odpowiesz skarbie?-zapytała dziewczyna, ale gdy nie doczekała się odpowiedzi, powiedziała- No nic, odłożymy to na później…- Dafne zamknęła drzwi na klucz i rzuciła się na Dracona całując go i jednocześnie przewalając na łóżko.
- Greengrass do cholery co ty robisz?!?
- Oj, mów mi Dafne skarbie... Tak jak kiedyś!
- Greengrass złaź ze mnie i spieprzaj z tąd!
- Draco ty mnie jeszcze kochasz! Nie uciekaj przed tym! Mam rację?
- Nie! Spieprzaj stąd! Nie zmuszaj mnie do użycia różdżki.
Dziewczyna cofnęła się i stanęła przed łóżkiem.
- A, no tak zapomniałabym!- powiedziała rozbrajając go.
- Greengrass zwariowałaś?- powiedział Draco wstając w jej stronę.
-Mów mi Dafne, kochanie!- powiedziała dziewczyna-I jeszcze jedno!- Draco usiadł na łóżku i nie mógł się ruszać.
- Dziewczyno puść mnie! Oszalałaś?!?
Greengrass nie zważając na krzyki chłopaka zaczęła rozpinać suwak u bluzki.

                                               *** 
- Vati? Parvati??? Jesteś?- Otworzyła jej Vati.
- Mionka! Cześć! Co tam u ciebie?
- Mogę wejść?- Dziewczyna niepewnie ustąpiła jej miejsca w drzwiach. Herm weszła i zobaczyła zdjęcie Blaisa leżące na dywanie.
- Co taka smutna jesteś...

- No, wiesz poszliśmy na tę randkę i akurat byli tam Harry i Pansy też na randce, ale im się coś nie kleiło. I  tak się złożyło, że Zabini zaczął flirtować z Pan, a potem to przyszedł Nott i Astoria , Harry zaczął gadać z Astorią i ja się zainteresowałam Nottem i po randce stwierdziliśmy, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Rozmowa się nie kleiła i nic między nami nie było. I tyle. Nawet nie czuję żalu…

                                                *** 
- Dafne masz mnie puścić!- Draco był wkurzony na maxa.
- O! Widzę, że zdjęcie bluzki poskutkowało! - zawołała z tryumfem dziewczyna.- Będziesz na mnie mówić Dafne, a ja na Ciebie Draco, Dracuś, mój Dracuś! Znów będzie jak za dawnych lat, kiedy byliśmy razem, tak Dracusiu?- Powiedziała Dafne siadając okrakiem na chłopaku. Zaczęła rozpinać mu koszulę…
- Greengrass do cholery! Puść mnie i odwal się!- Dziewczyna uderzyła go w miarę lekko w twarz.
- Dafne, zapomniałeś?! Nie udawaj że mnie nie kochasz Draco, bo ci to nie wychodzi!!!
Draco nie cierpiał tej dziewczyny. Byli razem przez dwa tygodnie i pokazała co potrafi. Każda dziewczyna do której się uśmiechnął dostawała od razu w twarz. Dafne chciała cały czas spędzać razem (najlepiej sam na sam).  Gdy ją rzucił, bardzo często wpadała do jego pokoju i namawiała go na randkę. Oczywiście bezskutecznie. Nie rozumiała, że była tylko chwilową zachcianką. Właściwie wszystkie ślizgonki były tylko zabawkami. Nie licząc Pansy Parkinson… Ją zawsze szanował i była jego najlepszą przyjaciółką.
- Zostaw mnie! Jak chcesz jakiegoś chłopaka to musisz iść do jakiegoś klubu, bo tu nikt cię nie chce!- Draco dostał w twarz. Dziewczyna była wkurzona.
- Jak śmiesz?!? Dobrze wiem, że mnie jeszcze kochasz, a jeśli za mało to zaraz się przekonasz!- Dafne zerwała z niego koszulę, zdjęła z siebie spódniczkę i wbiła się w usta Dracona. Jej ręka niebezpiecznie zsunęła się z torsu w dół. Nagle z łazienki usłyszeli śmiech.
- Spokojnie Draconciu! Zaraz dokończymy!- szepnęła Dafne i poszła do łazienki.
Z łazienki dobiegł głos upadającej dziewczyny. Po chwili wyszły Hermiona i Pansy, a za nimi leciało ciało Dafne Greengrass. Dziewczyny ledwo trzymały się na nogach ze śmiechu.
- Draconciu, Dracusiu?!? Jesteś pewnie przerażony co?
- Pan, przestań i rozwiąż mnie.
- Pansy zajmij się Greengrass a ja zostanę z Draconkiem. Wygląda na przestraszonego.- Powiedziała Hermiona.
- Rozwiążcie mnie!
- Ok, to zostawiam was, pa!- powiedziała Pansy wychodząc z lewitującym ciałem Dafne.
- Hermiona rozwiąż mnie!- powiedział Draco, gdy zostali sami.
- Chwileczkę…- powiedziała Herm przyglądając się jemu i siadając mu na kolanach. Hermiona…- jęknął Smok. Herm wiedziała, że Draco nie będzie mógł wytrzymać. ,, Jestem okropna’’- powiedziała sobie. Rękę oparła na jego torsie.
- Co chcesz zrobić?- spytał Draco. Herm nie odpowiedziała. Właściwie co chciała zrobić? Chciała poznać Dracona, chciała żeby pokazał jej swoją prawdziwą twarz. Popatrzyła się w niebieskie oczy.
- Wiesz, mam wrażenie, że ciągle udajesz.
- W sensie?
- No nie wiem. Takie wrażenie. Że nie jesteś sobą. Hm?
- Nie dowiesz się tego Granger w taki sposób. Jutro zagramy w pokera na fanty ok?
- Z kim?
- Ja, ty, Zabini i Pansy.
- No dobra...





Tak, tak krótki, ale nie mam weny  na tego bloga...
Totalnie mi sie klawiatura pochrzania i yamiast y pisze mi z i na odwrót...

4 komentarze:

  1. Nie widać błędów ;! A rozdzal krótki ale pożądny ! Brawo

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam pisz dalej twuj blok jest zabujczy sory za błędy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny! Pozytywnie się to czyta i jest bardzo ładnie! Pozdrawiam i czekam na więcej :) Zapraszam do siebie : noweprzygodykomisarzaalexa.blogspot.com (jeśli czytasz proszę zostaw komentarz to bardzo buduje)

    OdpowiedzUsuń